
Ludwig Zimmerer, kolekcjoner sztuki ludowej, którego zbiory trafiły w 2009 roku do warszawskiego Muzeum Etnograficznego, pisał o Marii Korsak:
„Na sukcesy nie musiała długo czekać – dość szybko nawiązała kontakty z instytucjami, zajmującymi się handlem sztuką nieprofesjonalną, które zaczęły sprzedawać jej obrazy. W 1960 miała pierwszą wystawę indywidualną, co ciekawe, w galerii w Miami, a nie w Polsce. Wkrótce malowanie zapewniło jej taki dochód, że mogła zrezygnować z pracy przy produkcji zasłon w modne w owych czasach abstrakcyjne wzory, tzw. „pikasy”, której nie lubiła. […] W przeciwieństwie do wielu artystów nieprofesjonalnych, którzy malują przede wszystkim po to, by uzewnętrznić swoje emocje – zmartwienia, radości, obsesje, wizje – pani Korsak po prostu odczuwa potrzebę tworzenia. Doświadczyła tylu trosk i kłopotów, że prawdopodobnie nie potrafi wyobrazić sobie życia bez nich. Nigdy o nich jednak nie mówi – ani w swych obrazach, ani podczas rozmów*.”

Maria Korsak urodziła się na Rusi Czarnej k/Nowogródka. Zajmowała się tkaniem kilimów. Do zajęcia się malarstwem skłoniła ją wizyta w Galerii Trietakowskiej. W 1958 roku zamieszkała w Warszawie i tam też zaczęła uczęszczać na zajęcia w Ognisku Plastycznym przy ul. Elektoralnej. Z wielką pasją malowała parki i architekturę stolicy.
„Choć artystka często pracuje w plenerze, czerpie zeń tylko zewnętrzne podniety, nie wrażenia – wie bowiem lepiej niż jej oczy, jak co naprawdę wygląda, jak powinno wyglądać. […] W przeciwieństwie do naiwnych realistów, nie bada konstrukcji świata, ponieważ jest jej niejako z góry objawiona, znana sama z siebie. Stąd świat Marii Korsak wydaje się nam światem bajkowym, choć tyle wysiłku wkłada w jego podobieństwo do rzeczywistości, ale do rzeczywistości wynikającej z jej osobistej wiedzy o świecie**.”

* Czytaj fragmenty nigdy niewydanej książki Ludwika Zimmerera o sztuce nieprofesjonalnejtutaj https://www.dwutygodnik.com/artykul/4644-zaproszenie-do-wnetrza.html
** Ksawery Piwocki, Dziwny świat współczesnych prymitywów, Warszawa 1980, s. 142–143.