Rok 1957 okazał się datą przełomową w dorobku Stefana Gierowskiego. Przy okazji wystawy w Zachęcie artysta zaczął numerować obrazy i zarzucił rozbudowane tytuły. Od tamtej pory konsekwentnie rozwijał cykl noszący wymowną nazwę „Obrazy”, a każde dzieło obdarzane było rzymską liczbą, tak jak praca prezentowana na czerwcowej Aukcji Sztuki Nowoczesnej (nr kat. 13). Wynikało to z przekonania artysty o sile słowa, które sprawia, że odbiorca przestaje patrzeć na dany obiekt, zaspokajając swoją ciekawość zasugerowaną nomenklaturą. Wierzył, że jedyne słuszne jest myślenie obrazami. Nie należy jednak sądzić, że w zbiorze prac Gierowskiego zapanował pedantyczny porządek – jak podkreślał artysta chodziło mu o nadanie pewnej kolejności, a nie inwentaryzacyjną precyzję. Dlatego też niektóre prace opisywane były od razu po namalowaniu, a niektóre dopiero po jakimś czasie. Ta nieznaczna niefrasobliwość może nieco dziwić u artysty, który podejmował się takich zadań jak namalowanie ciszy i muzyki, czego przykładem może być „Obraz DXLVII” (1985) z Muzeum Narodowego w Warszawie.

Jako młody twórca skłaniał się ku kompozycjom figuratywnym, ale z czasem zaczął hołdować idei wydobycia ekspresji z kształtu, światła i barwy przy wykorzystaniu najprostszych zabiegów. W drodze intensywnych poszukiwań formalnych podjął się tworzenia malarstwa nieprzedstawiającego, uznając, że figuracja ogranicza go i nie pozwala mu na przekazanie treści o charakterze ogólnym, zawsze skupiając uwagę na konkretnym przedmiocie. Jego celem było zobrazowanie emocjonalnego przeżycia danego pojęcia lub idei. Wrażliwość na wysoce efemeryczną problematykę mogło wynikać w jakiejś mierze z fascynacji muzyką. Posunąwszy się do skrajnej redukcji elementów budujących kompozycję podjął się badaniu wzajemnych relacji panujących pomiędzy linią a kolorem. Analizował ich potencjał emocjonalny oraz wywoływane złudzenia optyczne.

„Malowałem, bo kierowała mną ciekawość malowania, za każdym razem chciałem zobaczyć TEN obraz. Ta ciekawość zrodziła się około 1955–1956 roku i wtedy podjąłem decyzję o wyborze malarstwa abstrakcyjnego jako mojej drogi. Decyzja nie wynikała z reakcji przeciw socrealizmowi, ani z niechęci do figuracji. Był to akt woli, płynący ze świadomości ograniczenia słów, języków, zdań, z wewnętrznego przekonania o możliwości porozumienia się obrazami. Było to poszukiwanie i znajdowanie właściwego obrazu. Wspomnienie wyboru ścieżki przez malarstwo abstrakcyjne przypomina mi wahanie między skupieniem się na sobie, a uważnością zewnętrzną. To jest też trochę jak z prądem w kontakcie, nie widzimy go, ale wiemy, ze on tam jest, że niesie energię”*.

* Stefan Gierowski, red. Dorota Folga-Januszewska, Ząbki 2013, s.11.

Download WordPress Themes
Download WordPress Themes Free
Premium WordPress Themes Download
Free Download WordPress Themes
online free course
download lenevo firmware
Download Nulled WordPress Themes
lynda course free download