Fragment tekstu Luizy Nader, „Wizualne świadectwa Zagłady – „wyobrażenia niemożliwe”. Stern, Rosenstein, Streng/Włodarski”, Stern—Rosenstein—Streng/Włodarski. Między świadomym a podświadomym. Reminiscencje Zagłady w twórczości tych, którzy przetrwali, kat. wystawy, Warszawa: Libra Dom Aukcyjny & Galeria 2020, ISBN 978-83-954794-1-0
W twórczości artysty po roku 1945 dominują raczej przedstawienia konstrukcji, budowy, życia, społecznego i politycznego zaangażowania. Zagłada jednak nie jest wypierana ani tym bardziej nie spotyka się ze strony artysty z milczeniem. Streng/Włodarski wypowiada się na temat Szoa rzadko, jednak dobitnie, poddając próbie i łącząc różnorakie języki wizualnej, artystycznej wypowiedzi: od realistycznych, dokumentacyjnych, przez ufundowane na własnym idiomie poetyki surrealistycznej, po mroczne, niejednoznaczne, przemawiające siłą materii kompozycje malarskie z drugiej połowy lat 50. Jednym z nielicznych przedstawień nawiązujących do zagładowego doświadczenia Strenga jest wyjątkowo poruszająca kompozycja Człowieka ciągnie do okna z 1947 r. Praca ta znana jest jako obraz olejny z 1948 r. przechowywany w Muzeum Narodowym w Warszawie oraz rok wcześniejsza, mniejszych rozmiarów kompozycja wykonana akwarelą (kolekcja prywatna).


Skupię się na tym drugim przedstawieniu. Po lewej stronie przedstawiona została en face, wyabstrahowana figura ludzka, w niektórych partiach – niemal transparentna, wrażenie przezroczystości potęguje użycie farby akwarelowej. Człowiek przypomina drzewo, w jego głowie zaplatają się gałęzie, tors przedstawiony jest niczym pusty pień. Po stronie prawej, w górnej partii umieszczono niewielki otwór, okno. Okno i figura połączone są ze sobą lekkimi, organicznymi, grubymi, zielonymi pasmami, które jak żywe liany – opasują nogi i klatkę piersiową figury. Może to padające z okna światło? Nieodparte jest wrażenie, że smugi światła jak liny przyciągają ludzką figurę do okna. Kompozycję tę rozpatrywać można jako wyjątkowy zapis egzystencjalnej kondycji ukrywającego się Strenga/Włodarskiego. Jak zauważa Piotr Słodkowski, Henryk Streng/ Marek Włodarski „znalazł schronienie u członkini Żegoty, swej przyszłej żony, Janiny Brosch, u której – dosłownie trzymany za szafą – spędził niemal dwa lata w całkowitej izolacji (1942–1944)”*. Opisuje zdrętwiałe, ograniczone w ruchach, „zdrewniałe” ciało w zredukowanej przestrzeni, literalnie ukazane wewnętrzne spustoszenie, a zarazem przestrzeń oczekiwania i nadziei (okno, światło). To diagnoza stanu ciała i ducha, zapis pragnień, a jednocześnie horyzontu niemożności ukrywającego się podczas Zagłady Żyda, dla którego każdy nieopatrzny ruch, krok, dźwięk może stanowić śmiertelne niebezpieczeństwo. Okno zaś to przestrzeń dogłębnej tęsknoty, a także przestrzeń zagrożenia: ukrywający się marzy o podejściu do okna, widoku świata, powiewach świeżego powietrza, słonecznym cieple, wyjściu w końcu z ukrycia i doznaniu wolności. Z drugiej strony – rzeczywista próba podejścia do okna łączy się ze śmiertelnym zagrożeniem zauważenia przez szantażystów, denuncjacji, śmierci. Człowieka ciągnie do okna to świadectwo z liminalnej sytuacji kryjówki, gdzie, jak zauważa Marta Cobel-Tokarska, człowiek skazany na śmierć usiłuje przedostać się na stronę życia, a zarazem żyjąc – w każdej godzinie spodziewa się śmierci**.
* P. Słodkowski, Modernizm żydowsko-polski. Henryk Streng/Marek Włodarski a historia sztuki, Warszawa 2019. s. 359–360.
** M. Cobel-Tokarska, Bezludna wyspa, nora, grób. Wojenne kryjówki Żydów w okupowanej Polsce, Warszawa 2012, s. 161.