nr katalogowy: 24
Estymacja:
100 000–120 000 PLNCena wylicytowana:
90 000 PLNtechnika własna/asamblaż, olej, kości, płótno, drewno, szkło
72×52 cm
sygnowany p.d.: „Stern 1978”
nalepki wywozowe DESA: „destination: 15 Polnische Künstler,
Augsburg 1978”
Wystawiany:
Reprodukowany:
„I oto, kiedy wchodzimy w świat sztuki abstrakcyjnej, wchodzimy w świat bez maski i niedwuznaczny, w autentyczny świat najistotniejszych wzruszeń, prezentujący w formie niewykrętnej i dlatego może tak drażniący na pierwszy rzut oka i tak – faktycznie – trudny!”.
„Przejścia wojenne dały mi dużo. Byłem na końcu świata i widziałem człowieka na końcu świata. Chcę to jakoś zapisać i stale to robię. […] Może, gdybym miał stworzyć świat, stworzyłbym go inaczej…”.
Jonasz Stern studiował w Szkole Przemysłowej we Lwowie, od 1928 roku w prywatnej Wolnej Szkole Malarstwa i Rysunków Ludwiki Mehofferowej w Krakowie, a w latach 1929–1934 na Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie. W czasie studiów prowadził działalność polityczną, bardzo szybko zaczął odgrywać znaczącą rolę w środowisku artystycznym Krakowa, współtworząc w 1933 roku Grupę Krakowską z Marią Jaremą, Saszą Blonderem, Leopoldem Lewickim, Stanisławem Osostowiczem i Henrykiem Wicińskim. Współpracował z teatrem Cricot. W latach 1936–1938 był członkiem krakowskiego ZPAP, z którego został usunięty za działalność polityczną. Pod koniec 1938 roku został aresztowany i osadzony w obozie w Berezie Kartuskiej, skąd został zwolniony na skutek protestów środowisk artystycznych. W momencie wybuchu II wojny światowej wyjechał do Lwowa, gdzie od 1941 roku przebywał w getcie. 1 czerwca 1943 roku w trakcie likwidacji getta, podczas masowej egzekucji w obozie koło Lwowa, przypadkowo, Jonasz Stern został ominięty przez kulę i uszedł z życiem. Bez dokumentów dotarł na Węgry, gdzie przebywał do końca wojny pod zmienionym nazwiskiem. W 1945 powrócił do Krakowa i aktywnie włączył się w życie artystyczne kraju. Był członkiem Grupy Młodych Plastyków, a potem II Grupy Krakowskiej. W latach 1954–1974 pełnił funkcję prorektora Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie, w 1969 roku otrzymał tytuł profesora zwyczajnego.
Kompozycję Czerwonej tablicy z 1978 roku tworzy układ kości przytwierdzonych do płaszczyzny obrazu. Pierwsze kompozycje z kośćmi artysta tworzył już w latach 60. Na najczęściej jednobarwnym, lecz zróżnicowanym walorowo tle Stern umieszczał drobne kości, ości, skórę, szkielety, fragment siatki rybackiej. Całość dopełniał delikatnie stopniowany gradient jednego, agresywnego i soczystego koloru. Prace z użyciem kości niosą wielorakie treści. Kości to najbardziej zredukowana postać tego co kiedyś było żywe, jest w nich zawarty wymiar czasu. Obrazy Sterna z kośćmi są niczym ponowny akt stwarzania i kreowania sztuki z nicości, z tego co jest martwe, ale jest też w nich zaduma nad piętnem zabijania. Wszystkie te martwe materie układają się w martwe natury i tragiczne pejzaże. „Martwe natury, najdosłowniej, bo przecież skomponowane z martwych pozostałości po tym, co kiedyś było żywe”.
„[…] kości zostały zabrane jakby z uczty ciała i przeniesione do uczty ducha: poczynamy dostrzegać w nich niezwykłe walory formy. […] te estetyczne układy okazują się być jakby pismem innej rzeczywistości. Czynność w duchu Borgesa: kości są w istocie uzmysłowieniem porządku uprzednio zupełnie nam nieznanego, lecz w istocie będącego ważnym ogniwem ewolucji – przemiany wszystkiego we wszystko”.
Prace Sterna z użyciem kości w wyjątkowo przejmujący sposób podejmują temat vanitas – marności i przemijania. Ognista czerwień w Czerwonej tablicy to odniesienia do archetypu ognia i krwi, jak również echo osobistych przeżyć artysty z czasu II wojny światowej. Z niepokojów egzystencjalnych, obsesji śmierci, przemijania, niszczenia i zagłady bierze się powojenna twórczość Jonasza Sterna.
„Poza emanującym charakterem koloru […] artysta przemawia do nas KOŚĆMI. Pomińmy wszystkie niuanse i odmiany tego, co wiąże się z elementami rogów, ości, skór, ostów, czy innych trwałych części ciała zwierząt i roślin używanych przez Sterna. Generalnie dominują KOŚCI. Wiemy, że kości w sztuce mają niebanalne miejsce i że wiązać je można z różnorodnymi motywami szkieletowymi pojawiającymi się czy to w sarmackiej Polsce, Ameryce Łacińskiej czy też w twórczości Kantora. Najczęściej kościom pozwalano działać w sztuce tam, gdzie były wielkie próby (wojny, mordy, zarazy). Nie dziwi nas zupełnie to, że Holokaust znalazł w Sternie swego największego na świecie interpretatora”.