fbpx
×

Inassouvissement (Nienasycenie)

nr katalogowy: 12

Lebenstein Jan

(1930–1999)

Inassouvissement (Nienasycenie)
1970

Estymacja:

300 000–400 000 PLN

Cena wylicytowana:

370 000 PLN

olej, płótno

97 × 130 cm

sygnowany p.d. „Lebenstein 70”,  na odwrocie: „Lebenstein | 1970 | „inassouvissement” | format 60 F”


wystawiany:
• Jan Lebenstein. Pieczęć Erosa i Thanatosa. Paryż, lata 60.,
Zachęta Narodowa Galeria Sztuki, Warszawa, 2010 (obraz
reprodukowany na oficjalnym plakacie wystawy).
• Jan Lebenstein, Bodley Gallery, Nowy Jork, 1972.


reprodukowany:
• Jan Lebenstein: Warszawa – Paryż. Prace z lat 1956-1972,
katalog towarzyszący wystawie w Zachęcie Narodowej
Galerii Sztuki, red. P. Kłoczkowski, A. Szewczyk, Warszawa
2010, s. 179.
• P. Kłoczkowski, Witkacy – Brześć – Lebenstein, „Akcent –
literatura i sztuka”, 1991, nr 1 (43), s. 163.
• Jan Lebenstein, katalog wystawy w Bodley Gallery, Nowy
Jork, 1972.

• E. Maurizi, Lebenstein et les siens, Pollenza 1972.


Jego protagoniści – bo jest coś z teatru, teatru snów w malarstwie Lebensteina – z grubsza dzielą się na dwa rodzaje: bestia i kobieta. Obie wydają się schwytane w pułapkę, nawzajem sobą umęczone i upokorzone. Przy czym, mimo wszystko, kobieta nie jest u niego budzącą litość ofiarą bestii. Bestie Lebensteina nie są sataniczne, raczej bezbronne i swoim bestialstwem zaambarasowane i wylękłe. Za to sylwetki kobiece, w wulgarnym przeroście swych cielsk, coraz bardziej przerażają i wolimy jego smutne, zakłopotane Minotaury i Sfinksy, przysiadłe niezgrabnie na brzegu jakiejś wanny czy sofy, gdy ona – kobieta króluje, prowokując i zwodząc – Zofia Romanowicz[1]

Jan Lebenstein – malarz i grafik urodzony w Brześciu Litewskim, przez większość życia mieszkający w Paryżu. W latach 1948-1954 odbył studia w Akademii Sztuk Pięknych w Warszawie pod kierunkiem Eugeniusza Eibischa i Artura Nachta-Samborskiego. Był to zatem okres obowiązywania doktryny socrealistycznej z jednej strony, z drugiej zaś prymatu polskiej odmiany koloryzmu w środowisku akademickim. Młody Lebenstein nie odnajdował miejsca dla siebie w żadnym z tych nurtów, już w czasach studenckich wykształcając w sobie postawę buntowniczą wobec artystycznych elit i wiodących „mód”. Zadebiutował w 1955 roku na słynnej wystawie Przeciw wojnie, przeciw faszyzmowi w warszawskim Arsenale, gdzie za zaprezentowane pejzaże z przedmieść otrzymał nagrodę jury. Prawdziwym sukcesem okazał się jednak udział w I  Międzynarodowym Biennale Młodych w Paryżu, na którym artysta zdobył Grand Prix oraz roczny pobyt na stypendium w stolicy Francji. Związek z Paryżem nie zakończył się jednak po planowanym roku – artysta osiadł tam na stałe i mieszkał przez kolejne 40 lat, aż do swojej śmierci.

Lebenstein w drugiej połowie lat 50. malował serie Figur kreślonych, następnie Figur hieratycznych i wreszcie – najbardziej emblematycznych dla jego twórczości – Figur osiowych. Prace zarówno na płótnie, jak i na papierze cechowała wertykalna kompozycja z umieszczoną centralnie schematyczną postacią ludzką, poddawaną coraz dalej idącym deformacjom i uproszczeniom. Nierzadko przybierały one formę przypominającą biologiczne preparaty czy same skóry rozpięte na płaszczyźnie przez artystę-badacza. Kolorystyka tych prac ograniczona była zazwyczaj do palety barw ziemi, choć Lebensteinowi zdarzało się przełamać ją np. zaskakującym błękitem. Abstrakcyjne figury przyniosły mu dużą popularność i uznanie krytyki we Francji, a niedługo później także w Nowym Jorku. Często w biografiach artysty przytaczana jest anegdota o prośbie jednego z amerykańskich marszandów, który namawiał go na „masową” produkcję prac z tej serii, aby mogły stać się dekoracją wnętrz pewnej znaczącej firmy. Lebenstein nie tylko odmówił, ale wręcz niedługo później odciął się od stylu, który przyniósł mu sukces, porzucając organiczną abstrakcję na rzecz własnej redakcji sztuki figuratywnej.

Według Zofii Romanowicz, właścicielki paryskiej Galerii Lambert, już abstrakcyjne figury na osi „niepokoiły i zastanawiały” stanowiąc „zapowiedź czegoś groźnego”[2]. Istotnie, ich rozwinięciem od lat 60. stały się prace z cyklu Bestiarium, które Lebenstein konsekwentnie tworzył do końca swojego życia. Znaczącą inspirację stanowiły dla niego eksponaty w podziemiach Luwru, które oglądał tuż po swoim przybyciu do Paryża, głównie zbiory sztuki sumeryjskiej i babilońskiej – artysta właśnie w twórczej recepcji tradycji upatrywał drogę ku nowoczesności. Czerpał także motywy ze starożytnych mitologii: nie tylko greckiej, lecz także egipskiej i wspomnianych cywilizacji z dorzecza Tygrysu i Eufratu. Fascynowały go obecne od zarania dziejów legendy o ludzko-zwierzęcych hybrydach, wynaturzeniach i deformacjach ciała, ale także związkach seksualności z przemocą. Formalnie nierzadko nawiązywał do sztuki średniowiecza, a także manieryzmu i wyrastającego z niego baroku.

Prezentowany obraz stanowi doskonały przykład dojrzałego malarstwa Jana Lebensteina. Zatytułowany Inassouvissement, czyli „nienasycenie”, nawiązuje do powieści Witkacego o tym samym tytule. Traktuje ona o niemożności pełnego poznania, pojęcia sensu istnienia w jego metafizycznym znaczeniu – stąd bohater tekstu sięga po środki oszukujące świadomość, takie jak narkotyki czy zatracenie w doznaniach seksualnych. Dzieło Lebensteina zdaje się być ilustracją tej właśnie dojmującej sfery ludzkiego nienasycenia, ograniczonego przez jego na poły zwierzęcą fizyczność. Jak pisał sam artysta w liście do Aleksandra Wata: Ja bym chciał w coś szerokiego, otwartego i zielonego wyskoczyć, ale »zwierzę« swoim ciężarem nie pozwala. Więc jest »wielkie zwierzę«. Ja siebie maluję poniekąd[3]. W wypowiedzi tej wybrzmiewa tęsknota za duchowym spełnieniem hamowanym przez ową nieposkromioną wewnętrzną bestię. Krytyk i przyjaciel Lebensteina, Konstanty Jeleński, ukuł dla jego twórczości określenie „zaszyfrowana pieczęć Erosa i Tanatosa”. Trafnie oddaje w ten sposób balansowanie jego twórczości pomiędzy zagadnieniami erotyki i tragedii, miłości i śmierci. Obraz Inassouvissement jest znakomitym wyrazem owego dualizmu, co dostrzegli także organizatorzy retrospektywnej wystawy artysty w warszawskiej Zachęcie, zatytułowanej właśnie Pieczęć Erosa i Thanatosa, umieszczając jej reprodukcję na materiałach promujących wydarzenie.

[1] Z. Romanowicz, Jan Lebenstein, „Wiadomości”, Londyn 1971, nr 3.

[2] Z. Romanowicz, dz. cyt.

[3] Jan Lebenstein: Warszawa – Paryż. Prace z lat 1956-1972, katalog towarzyszący wystawie w Zachęcie Narodowej Galerii Sztuki, red. P. Kłoczkowski, A. Szewczyk, Warszawa 2010, s. 16.