fbpx
×

Kompozycja surrealistyczna

nr katalogowy: 6

Rosenstein Erna

(1913–2004)

Kompozycja surrealistyczna
1948

Estymacja:

35 000–45 000 PLN

Cena wylicytowana:

45 000 PLN

gwasz, papier

87×29 cm (w świetle oprawy)


sygnowany p. d.: „Rosenstein”, na odwrociu dedykacja: „Tadeuszowi Żywolewskiemu | na pamiątkę naszego miłego spotkania | i rozmowy dn. 19 XII 1987 r., Warszawa | Erna Rosenstein”


 

Erna Rosenstein to wyróżniona w 1976 roku Nagrodą im. Cypriana Kamila Norwida oraz, w 1996 roku, Nagrodą im. Jana Cybisa, malarka, twórczyni kolaży i obiektów artystycznych, poetka żydowskiego pochodzenia. Była ona też aktywną działaczką komunistyczną, która jednak nie podporządkowała się narzuconym przez socrealizm i wypracowanym na rzecz propagandy konwencjom artystycznym. W latach 1932–1934 studiowała w wiedeńskiej Frauenakademie, następnie, do 1936 roku pod kierunkiem Wojciecha Weissa na krakowskiej Akademii Sztuk Pięknych. Okres wojny, znajdujący także odbicie w jej twórczości, spędziła z rodzicami we Lwowie, do 1942 roku przebywając w tamtejszym getcie. Za sprawą studiów w Krakowie poznała artystów Grupy Krakowskiej, do której później należała. Szczególną relację nawiązała z Tadeuszem Kantorem, Jonaszem Sternem i Marią Jaremą. Być może ze względu na często oniryczny, abstrakcyjny charakter prac artystów, który był bliski również samej Ernie Rosenstein. Określa się ją ostatecznie mianem artystki surrealistycznej, w pracach kórej (także prezentowanej tutaj) uwidacznia się m.in. wpływ katalońskiego artysty Joana Miró odwołującego się do poetyki „powrótu do dzieciństwa”. Jego sztuka to przede wszystkim operowanie uproszczonymi formami, fantazyjnymi strukturami, żywymi kolorami przypominającymi rysunki dziecięce. Wizja artystyczna Joana Miró jest podobna do koncepcji sztuki Erny Rosenstein: „Każde dziecko jest artystą. Każde ma ochotę malować, śpiewać. Dzieci odgrywają teatr. Gdy dorośleją, tracą to wszystko. Trzeba umieć te skłonności rozwinąć, żeby były żywe. Gdy byłam dzieckiem, chciałam malować, interesowały mnie różne baśniowe rzeczy. To było we mnie. Idee rewolucji, komunizmu – to było później, w szkole średniej. Dlaczego idee komunizmu? To był postęp, lepszy świat. Każdy chce lepszego świata. Więc chcieliśmy budować komunizm w Polsce. Wierzyłam, że jak wszyscy będziemy mieli w sobie energię, konsekwencję, to cel osiągniemy”. Na obrazie artystki z 1948 roku pojawiają się, przywodzące na myśl nie tylko Miró, ale i Hieronima Boscha, niestworzone istoty, zwierzęta-potwory, mnogość prostych symboli, które, co ciekawe, dają się rozpoznawać na samej górze pola obrazowego, lecz u dołu są abstrakcyjne, ich kreacja dynamiczna, ekspresyjna. Praca zdaje się być narracyjna, poszczególne elementy układają się w ciągi fantazyjnych, rozgrywanych w czasie historii. Czas był istotny dla artystki nie tylko w tym kontekście: „Pozornie skończony obraz przeistacza się wciąż z otaczającym światem. Pęka. Osadzają się nowe warstwy. Kolory nabierają innych odcieni. W ten sposób zyskuje on swój czwarty wymiar – czas. Nie tylko on zyskuje ten wymiar. Zyskują go też oglądający. Ludzie wciąż nowi widzą go coraz inaczej. To jest zależne od warunków i zagadnień epoki. Nie dość, że on się zmienił, jeszcze zmieniają go swoim spojrzeniem. Jest to droga bez końca”. Jest to też w końcu artystka, która, choć została w pewnym momencie zapomniana przez historię sztuki, dzisiaj już w pełni istnieje w świadomości Polaków, a proces „przywracania pamięci o niej” nadal trwa, co skutkuje kolejnymi monograficznymi i zbiorowymi wystawami. Agnieszka Taborska pisząc o wystawie monograficznej Erny Rosenstein jeszcze w 2011 roku zaznaczała: „Gdyby Erna Rosenstein żyła w Paryżu, jej twórczość znana by już była z retrospektywy i licznych omówień”.