fbpx
×

Niewolnice na Morzu Egejskim

nr katalogowy: 8

Nowosielski Jerzy

(1923–2011)

Niewolnice na Morzu Egejskim
1979

Estymacja:

250 000–300 000 PLN

Cena wylicytowana:

240 000 PLN

olej, płótno

60×80 cm


na odwrocie pośrodku dedykacja: „Kochanemu Panu | Franciszkowi Kotuli |w dowód wieloletniej |przyjaźni | Jerzy Nowosielski | 1979”, l.d.: „Zakupiono od Bobuli”, p.d.: „Niewolnice na Morzu Egejskim”


 

Wystawiany:

  • Jerzy Nowosielski, Muzeum Narodowe w Poznaniu, Poznań 1993
  • Jerzy Nowosielski, Muzeum Narodowe we Wrocławiu, Wrocław 1993
  • Jerzy Nowosielski, Galeria „Zachęta” w Warszawie, Warszawa 1993

Reprodukowany:

  • Jerzy Nowosielski, publikacja towarzysząca wystawie w Zachęcie Państwowej Galerii Sztuki w Warszawie, red. P. Cypryański, A. Szczepaniak, Kraków 2003, s. 506, nr kat. 576
  • A. Kostołowski, W. Nowaczyk, Jerzy Nowosielski, Poznań 1993, poz. kat. 223, s. 269

„Mamy więc malarza, który dla uformowania własnej twórczości wszedł na wiele tropów kulturowych. Zbudował z nich całe łamigłówki z motywów, którym pozwolił spotkać się z sobie tylko właściwym poczuciem ładu obrazowego. Było to zgodne z jego etyką »czystego oka«: używania zapożyczeń w sposób jasny oraz po to, aby wciąż ulepszać i klarować własny styl. Przekraczając w ten sposób jakiekolwiek ramy »odtwórcze«, staje się jednym z wielkich mistrzów »obrazów szczęśliwej przestrzeni«”.

Jerzy Nowosielski, kojarzony przede wszystkim ze środowiskiem krakowskim, to artysta, którego twórczość buduje szereg odniesień (motywy, całościowa atmosfera, kompozycja obrazów) powstałych na skutek wyjazdu artysty do Lwowa (1937–1939), gdzie zafascynował się sztuką wschodnią, zwłaszcza wschodniogalicyjskim malarstwem ikonowym. Odwiedził też Ławrę Poczajowską na Wołyniu, uczył się tam m.in. pisania ikon. Wkrótce, w 1940 roku, podjął studia w krakowskiej Kunstgewerbeschule na Wydziale Malarstwa Dekoracyjnego. Poznał tam m.in. Kazimierza Mikulskiego czy Mieczysława Porębskiego. Od 1942 roku przez 4 miesiące przebywał w podlwowskiej Ławrze św. Jana Chrzciciela, którą musiał szybko opuścić z powodu choroby. Miał w tym czasie także kontakt z obszernym zbiorem ikon w Muzeum Ukraińskim, i to zdarzenie wywarło końcowo największy wpływ na sztukę artysty wytyczając dalszą drogę twórczą. Powrócił do Krakowa, a w 1945 roku rozpoczął studia na krakowskiej ASP, które jednak ukończył dopiero w 1961 roku. Podczas studiów artysta przystąpił do Grupy Młodych Plastyków (od 1957 roku II Grupa Krakowska) skupionych wokół Tadeusza Kantora. Uczestniczył w zbiorowej wystawie Grupy Młodych Plastyków w krakowskim Pałacu Sztuki (1946) – co ciekawe, eksponował tam głównie akty kobiece. Prezentował prace także na Wystawach Sztuki Nowoczesnej (w Krakowie w 1948 roku i w Warszawie w 1957 oraz 1959 roku). W okresie „odwilży” wziął udział w istotnej, z punktu widzenia historii, wystawie „Dziewięciu” (1955), która zapoczątkowała istnienie II Grupy Krakowskiej. Pracował od 1947 do 1950 roku jako pedagog w Państwowej Wyższej Szkole Sztuk Plastycznych w Krakowie, a od 1957 roku w Państwowej Wyższej Szkole Sztuk Plastycznych w Łodzi. W 1962 roku (i do 1993) pracował na krakowskiej ASP. Niewolnice na Morzu Egejskim Jerzego Nowosielskiego (1979) to praca wpisująca się w większy cykl aktów kobiecych, w których jednak nie sama erotyka, ale raczej duchowość wyrażona poprzez nagie ciało staje się istotą przedstawienia. Andrzej Kostołowski zauważa, że: „Akt jako jeden z głównych »tematów « jego malarstwa, w różny sposób będzie się odtąd łączył z innymi wyobrażeniami i stanie się soczewką skupiającą sympatie i fobie autora. A jednym z filarów mistrzostwa artysty będzie właśnie to, że zdawałoby się »grzeszne« aspekty rozebranej dziewczyny, zostaną użyte swą architektoniką do celów całkowicie afirmujących teistyczny punkt widzenia. Nagość kobiety jako wyznanie wiary”. Dodatkowo artysta wykorzystał tutaj charakterystyczną dla siebie paletę barw ponownie generującą niemal liturgiczną aurę. Przeważają silnie nacechowane symbolicznie odcienie czerwieni i różu, z niebieskimi, czarnymi i białymi akcentami. Z jednej strony schematyzuje to i upraszcza całość dając miejsce poczuciu wyzierającej zeń melancholii. Z drugiej strony, tak nasycone barwy kładzione równomiernie na dużych połaciach płótna generują zawsze intensywne emocje. Obraz odznacza się przemyślaną kompozycją, która dookreślona jest usytuowaniem kobiet przy samych krawędziach płótna, co uwypukla dużą i wolną przestrzeń – jakby miejsce do stwarzania się myśli. Mieczysław Porębski opisuje ów fenomen: „Sceny figuralne. Najczęściej są to akty, akty kobiece. »Jeżeli malarza interesuje problem cielesności, jakiś sposób łączenia spraw duchowych ze światem bytów fizycznych, to zupełnie naturalne jest, że zaczyna się interesować wyglądem kobiety«. Cielesna samoświadomość, jej kobieca pełnia, »bo dopiero kobieta jest naprawdę ciałem«, to nie tylko dziedzictwo Biblii, opowieść o grzechu pierworodnym. »To tajemnica duchowa wielu różnych inicjacji, wielu różnych tradycji religijnych, filozoficznych, duchowych«. Sztuka ma w nich swój udział i to udział zasadniczy, nie do zastąpienia. Bowiem: »Malarstwo jest pewnego rodzaju sposobem wtajemniczenia w takie aspekty rzeczywistości, które nie mogą być ani opisane, ani opowiedziane, ani zanalizowane«, które muszą być zobaczone. Nie w sensie pornograficznym. »Pornografia jest po prostu nieudaną erotyką«. Prawdziwy »duży ładunek erotyki « zawierają te obrazy, które są wynikiem »bardzo głęboko umiejscowionego przeświadczenia, że pełna realizacja, pełna synteza spraw duchowych z rzeczywistością empiryczną dokonuje się właśnie w postaci kobiety«”.