fbpx
×

Obraz przeciw węzłom gordyjskim

nr katalogowy: 65

Marzec Sławomir

(ur. 1962)

Obraz przeciw węzłom gordyjskim
2017

Estymacja:

10 000–12 000 PLN
Obiekt niedostępny

akryl, płótno, klucz

130×85 cm

sygnowany na odwrocie: „Sławomir Marzec | »Obraz przeciw węzłom | gordyjskim« | akryl, płótno, 2017”


 

Sławomir Marzec (ur. 1962) – związany z Lublinem malarz, performer, twórca obiektów i instalacji, a także krytyk i teoretyk sztuki. Studiował malarstwo na Akademii Sztuk Pięknych w Warszawie w pracowniach prof. Stefana Gierowskiego i prof. Ryszarda Winiarskiego (dyplom w roku 1986) oraz w düsseldorfskiej Kunstakademie (ukończonej w 1988 roku). Wykłada na warszawskiej ASP i Katolickim Uniwersytecie Lubelskim. Abstrakcyjne malarstwo Sławomira Marca techniką przywodzi na myśl poszukiwania neoekspresjonistów, w szczególności pointylizm Seurata. Artysta maluje posługując się ściśle do siebie przylegającymi wielobarwnymi plamkami farby kładzionymi grubymi, fakturowymi warstwami. Podobnie jak artystów z końca XIX wieku, interesują go zagadnienia optyczne oraz zdolność percepcji obrazów i barw przez człowieka, także z psychologicznego punktu widzenia. Jego podejście do badań nad sprawczością koloru jest jednak podszyte pewną dozą humoru i ironii, w ujęciu Marca bowiem obcowanie z określonymi barwami może nie tylko wpływać na emocje czy samopoczucie, ale nawet wspomagać zdrowie czy… zapobiegać ulicznym korkom.

Na takiej zasadzie od 2012 roku tworzona jest seria Obrazów użytkowych, do której należy Obraz przeciw węzłom gordyjskim. Wszystkie płótna z tego cyklu mają format prostokąta o proporcjach wyznaczonych zasadą złotego podziału – jest to kolejne odwołanie do znanego od wieków z historii sztuki poszukiwania kształtu idealnego, który instynktownie odbierany będzie przez widza jako harmonijna, estetyczna doskonałość. Marzec pracując nad Obrazami użytkowymi zgłębiał także antropologiczne znaczenia koloru w wierzeniach i obrzędach wielu kultur pierwotnych. Zainspirowany obecnym wśród cywilizacji całego świata przekonaniem o magicznej mocy barw przeniósł je także na własną praktykę artystyczną. Obrazy komponowane są warstwowo z drobnych plamek pulsujących wielością kolorów, które dopiero w oku odbiorcy układają się w jedną wiodącą barwę, która w założeniu ma oddziaływać swoją energią w określony przez artystę sposób. „Zadaniem” prezentowanej pracy, z wybijającym się na pierwszy plan wibrującym fioletem, jest przeciwdziałanie węzłom gordyjskim, a zatem (we współczesnym, a nie mitologicznym znaczeniu) rozwiązywanie skomplikowanych problemów, sytuacji niemal bez wyjścia. Czy rzeczywiście sztuka może mieć taką moc? Być może seria jest nieco prześmiewczą próbą polemiki z ciągle żywym oczekiwaniem od sztuki użyteczności, istnienia „po coś”, czy – w przypadku abstrakcji – odpowiedzi na powszechny zarzut, że jest to sztuka o niczym, a przez to niezrozumiała. Artysta jasno bowiem określa jak jego praca ma działać i po co istnieje, co wyraża w łacińskiej inskrypcji u dołu płótna, stwarzającej dodatkowo aurę podniosłości. Niemniej jednak tym, co ostatecznie ma znaczenie jest połać czystych plam koloru mieniących się w oku widza, stwarzająca własną autonomiczną rzeczywistość – i to właśnie zatracenie się w jej kontemplacji może zbliżać doświadczenie sztuki do magii. Sam Marzec tak komentował swój cykl: „Nie jest nawet ważne, czy te obrazy działają. Niemniej sam fakt ich istnienia stanowi źródło krytycznej refleksji i wywrotowych energii. I to w każdym przypadku: – jeśli bowiem działają, to stanowią dowód, że chybiona jest cała nasz cywilizacja oparta na niszczeniu środowiska i modernizacji jako de facto likwidacji »niechcianych skutków ubocznych poprzednich modernizacji« – jeśli te obrazy nie działają, to demaskują w ten sposób utratę więzi z pierwotną naturą – jeśli natomiast obrazy te czasami działają, a czasami nie, to jest jeszcze gorzej, bo uprzytamniają w ten sposób, iż świat jest przypadkowy”. „Moje »Obrazy użytkowe dla przestrzeni liminalnych« to wypadkowe kilku lub kilkunastu barw powstałych z czystej kalkulacji ich »magicznych mocy«. Podstawą jest tradycja hermetyczna głosząca, że światło, rozszczepiając się na barwy, stwarza świat. Zatem wszelkie niedomagania, choroby i przypadłości można zlikwidować poprzez uzupełnienie światła o jego konkretny brakujący aspekt, fragment, czyli o konkretny kolor” – Sławomir Marzec