„Puls Biznesu” mierzy się ze sztuką postkonceptualną w tekście Weroniki Kosmali, polecamy lekturę!
Co powinien wiedzieć kolekcjoner, żeby nie zainwestować w dzieło ligi podwórkowej? Na początek, że sztuka zbyt miałka znudzi mu się ekspresowo
Pazur — do niego sprowadza się potencjał sztuki aktualnej, która rzuca wyzwanie malunkom urodnym, ale z przekazem płytkim jak umywalka. Najwyższa pora na trening dla ospałej głowy: kiedy w długim cieniu Pałacu Kultury szykowano wystawę przed jedną ze stołecznych aukcji, oprócz ram z klasyką awangardy na ścianach zawisł zestaw kibicowskich szalików oraz seria prac z Kaczorem Donaldem. Na postumencie, między kształtnymi rzeźbami, wyprężyła się plastikowa butelka mineralnej wody o szacunkowej wartości 1,3-2 tys. zł. Okazuje się, że twórczość, która ma nie stracić siły wyrazu po latach, może nie być ani łatwa, ani ładna — entuzjaści tortur zakuli ją w hasło „sztuka postkonceptualna”.


