Fragment tekstu Iwony Wojnarowicz [w:] Stern—Rosenstein—Streng/Włodarski. Między świadomym a podświadomym. Reminiscencje Zagłady w twórczości tych, którzy przetrwali, kat. wystawy, Warszawa: Libra Dom Aukcyjny & Galeria 2020, ISBN 978-83-954794-1-0
[…] Trauma związana z wydarzeniami Zagłady nie zakończyła się wraz z końcem działań wojennych. Wspomnienia, stres i przytłoczenie czasem ujawniały się od razu, w innych przypadkach przez lata czekały w uśpieniu, by wreszcie wyrwać się z ukrycia. […]
„Sztuka Erny Rosenstein mówi o pamięci i zapominaniu, ale lepiej powiedzieć, że sama jest pamięcią i zapominaniem. Rysowanie jest równoległe do aktu myślenia i przypominania. I odwrotnie – nie ma procesu przypominania bez rysowania. Papier jest barierą i kliszą. Nie ma pamięci bez papieru”* – zauważa monografka artystki, Dorota Jarecka.

U Erny Rosenstein rysunek jest niezwykle istotnym elementem twórczości. Mimo precyzyjnie zaplanowanej kompozycji jej prace sprawiają wrażenie efektów automatyzmu, który wyzwala i wyciąga na światło dzienne wewnętrzne traumy wyparte ze świadomej pamięci. Automatycznie artystka wciąż powraca do momentu zabójstwa rodziców. Obsesyjnie wraca co jakiś czas do ich portretów, ale portretów z koszmaru – z obciętymi głowami. „Obraz u Rosenstein ma funkcję osłony. Spotkanie z prawdą mogłoby być zabójcze”**. Rosenstein w swojej twórczości buduje przestrzeń ujawniania fenomenów tkwiących głęboko w nieświadomości: lęków, koszmarów, w końcu doświadczeń granicznych. Nie tylko w malarstwie przedstawieniowym. Motyw Ekranów wiążący się bezpośrednio z przeżyciem utraty wraca też w pracy Nie wiadomo skąd świeci z roku 1986.

Rozedrgana, emocjonalna kreska w rysunkach, asamblaże tworzone z odpadków – we wszystkich tych tworach wyobraźni wybija się poczucie niepokoju, zadumy i smutku. To, co niewypowiedziane, a może niemożliwe do wypowiedzenia, za pomocą słów znajduje swą ekspresję w obrazach. W całej jej twórczości temat Zagłady, a przede wszystkim śmierć rodziców, która miała miejsce „na obrzeżach Zagłady”, powraca w licznych rysunkach, przejawia się w tytułach prac albo w dosadnym obrazowaniu. W notesie Rosenstein z lat 1986–1989 pojawia się kompozycja ukazująca stosy ciał wchłaniane przez śmiejącą się maszynę śmierci***. W 1987 roku powstaje monumentalna kompozycja Triumf. Stosy ciał ponownie układają się u stóp „maszyny śmierci” – „kominka”, który wypluwa kolejne ciała. Pozostaje wrażenie, jakby prace artystki były wręcz wyrwane z jej ciała, wyrzucone z umysłu: żyjące poza ciałem ich stwórczyni są obrazem jej skrywanych przeżyć.

* D. Jarecka, Portret rodziców i zdjęcia znalezione w ziemi, w: B. Piwowarska i D. Jarecka, Erna Rosenstein. Mogę powtarzać tylko nieświadomie, Warszawa 2014, s. 73.
** D. Jarecka, Komunizm, montaż, socrealizm, w: B. Piwowarska i D. Jarecka, Erna Rosenstein, op. cit., s. 71.
*** D. Jarecka, Pamięć i pomnik, w: B. Piwowarska i D. Jarecka, Erna Rosenstein, op. cit., s. 114.